Ahoj kamracie!

Czy w Gminnym Domu Kultury może znajdować się stary skarb złego pirata Barnaby? Przy pomocy odważnej załogi, młodych przeszkolonych piratów okazało się, że i w takim miejscu, może znajdować się skarb. W rytmach bum cyk cyk i rata rata, dzieci dzielnie wykonywały wszystkie powierzone im zadania. No cóż, po posileniu się owocową sałatką i artystycznych malunkach dzieci miały wiele sił na podwórkowe igraszki. W trakcie swobodnych swawoli, rodzice mogli posłuchać pouczającego wykładu „Logopedyczny świat malucha”. Aby na koniec razem z dziećmi poczuć w ustach smak zasłużono odnalezionych cukierków.

Agata Iżykowska

Naturalnie piąty dzień

Klub mamy i taty z nadmorskiej miejscowości swój pierwszy tydzień projektu zakończył animacją o tematyce marynistycznej. Małe syrenki, koniki morskie, stateczki, dużo błękitu i fal to motywy piątego dnia rodzinnych igraszek. W dominacji niebieskich i białych barw dzieci dzielnie przywędrowały do Gminnego Domu Kultury. Rozpoczynając od rodzinnego baraszkowania. W miłym niewielkim  gronie dzieci wybiegły wygimnastykowane na przepyszne ciasteczka owocowe. W końcu przyszło lato i trzeba korzystać z darów natury, które przynoszą samo zdrowie;  w szczególności dla tak aktywnych szkrabów. Skoro mowa o zdrowiu to trzeba wspomnieć o gościach. Kilka słów padło o refleksologii czyli ‘Stopami po zdrowie’. Małe stópki poznawały anatomie ciała, aby następnie w pełni zdrowia zawędrować na spotkanie z Panią leśnik. O zwierzątkach i przyrodzie mali odkrywcy chcieli wiedzieć jak najwięcej. Pytań było mnóstwo, ale animacji przyszedł czas. Morskie motywy zamknęły pierwszy tydzień zabawy. Przynosząc klimat plażowy na piękny słoneczny weekend. 

Czwarty dzień artystycznego ciamrania!

Galaretka sposobem na poznawanie świata? A i owszem! Takie rzeczy tylko w Klubie Mamy i Taty na Kowalach. Zmysł dotyku, smaku, węchu, wzroku i priocepcji były pobudzane w trakcie porannych warsztatów. Żółte, zielone, pomarańczowe i czerwone galaretki znalazły się na plastikowych podstawkach, a łapki poszły w ruch, aby ciamrać, ciamrać i tylko ciamrać w kolorowej papce! Po rozruszaniu zmysłów przyszedł czas na obserwacje wytworów własnej pracy. Kolorowe buteleczki z olejem, barwnikiem i płynem do mycia wzbudziły wielkie zainteresowanie. Aby potem,  zagościć w domach warsztatowców. Po artystycznym wymieszaniu barw przyszedł czas na Plastykę Smyka i ozdabianie ślimaczymi ruchami pancerzyków i skorupek leśnych zwierząt. Małe stworzonka, zaprzyjaźnione z gromadką dzieci powiększyły wernisażową ścianę. Kto wie, może do końca projektu zabraknąć nam ścian! Aby złapać chwilę oddechu, wszyscy przenieśli się na ogródek.  Teatrzyk lalek z Klementynką w roli głównej okazał się fenomenalną chwilą odprężenia.  Rześkie powietrze dodało energii artystom. Barwy i kolory po przerwie zagościły ponownie w warsztatowej sali. Nadszedł czas na wykorzystanie nożyczek i bibuły oraz ożywienie sztuki. Wybieg przygotowany, ostatnie poprawki w strojach naniesione. Czas  na pokaz mody! Wszyscy zwinnie poruszali się w rytm muzyki dumnie prezentując stroje. Księżniczki, rycerze, kotki, pieski czy czarownice wszystkie, po kolejnym dniu szły do domu z szerokim od ucha do ucha uśmiechem!